środa, 9 kwietnia 2008

fałszywy łeP

Ostatnio coraz bardziej zaskakuje mnie, jak ludzka komunikacja wygląda z czasem...
Aktualnie chodzi mi tutaj o stosunki: uczeń-nauczyciel.. Biorąc pod uwagę fakt, iż jestem uczniem klasy trzeciej, co mówi samo za siebie, że za tydzień kończę swoją przygodę. Ale zacznę od początku, kiedy to zacząłem edukację w tym liceum..

Każdy pamięta czasy, nowa szkoła, nowi ludzie i całkiem nowe nawyki, które odróżniały ucznia "ogólniaka" od poprzednich szkół. Najbardziej co denerwowało mnie, było przypisywanie nauczycielom ..pani profesor, panie profesorze - wyimaginowane słówka pomagające jedynie podlizać się tym zapchli magistrom. Bądź co bądź.. nie mogłem tego zdzierżyć, dopóki nie zostałem poproszony by startować w wyborach na przewodniczącego szkoły - sprawę kompletnie olałem.. No gdzie ja przewodniczącym ? - I tak nie przychylili by się chociaż do połowy moich postulatów.
Byłem postrzegany jako rozsądny itd. Ale to i tak nieprawda, szkoda, że tak krótko to trwało..
Ale każdy jest inaczej postrzegany do póki nie rozbryka się, no nie :D
Wychowawczyni to najbardziej zagadkowa postać nauczycieli, którzy mnie uczyli.. - wiadomo, można powiedzieć od razu, że coś z nią nie tak, albo coś. Jak to różnie bywa, czasami zdarzy się - nauczyciel, który to idiota, który ma zawsze racje, który krzykiem, wyrzuca z siebie słowa obrażające innych bez uzasadnienia... A gdy zacznie się łapanie za słowa, pada kolejna wiązana..
Kurwa... Jak ja nie nawidzę tego getta, gdzie każdy tylko szuka winy w uczniu.. Miałem parę sprzeczek z nauczycielami, ale to później. Ktoś kiedyś powiedział: "..z nauczycielem nie wygrasz" ;]
Co do wychowawczyni, która zmienia nastrój od pory roku, od własnego widzi mi się itd. Pokazuję swoją miłość, a w rzeczywistości nie nawidzi nas jak matki swojego męża! ;/ po kolei..
Początek pierwszej klasy - zapał do nauki pierwszaków, nie utemperowanych dzieciaczków, które przyszły z gima gdzie srały na szatniarę rzucając kiepy gdzie popadnie. Jak smród, który trzeba naprawić i odświeżyć - tzw. wtórna socjalizacja ;] Wtedy było jako tako - sory za mój chiński..
ciezko mi sie pisze, ide spac!